Dziś ciut ciut o wygranych, bo fajne to miłe i w ogóle warto o tym popisać:)
Przyznaję. Czasem coś wygram. Nie w totka, nie w loterię, nie w zdrapkę i nie w supermarkecie, nawet nie w scrabble a już na pewno nie w szachy z Zieleniem;). Wygram czasem coś dla siebie samej niespodziewanie i robi mi się nad wyraz miło, nie wiedzieć czemu i skąd ta wielka radość w końcu to nie miliony!!! ( kolejny dowód na to, że pieniądze szczęścia nie dają;)
Od zeszłego poniedziałku, czuję się więc bardzo szczęśliwa, gdyż wygrałam candy organizowane przed Edytę, bardzo zdolną scraperkę, która przygotowała piękne rzeczy i wylosowała właśnie mnie!! Kilka dni później otrzymałam prezenty i jestem odtąd posiadaczką takich oto pięknie wykonanych przedmiotów:
notesów i koronkowych serwetek
notesu magnetycznego na lodówkę:
zakładki do książki:
Btw... jest ktoś kto nie lubi tego filmu? Jeśli tak to ... nie wierzę!!!!;P
Wygrywam też coś czasem nieprzypadkowo.... za wierszyk np lub za ładny opis " dlaczego kocham zimę".
Gdy wygrałam poniższą owieczkę, nie miałam chyba jeszcze bloga, lub był w totalnych powijakach, więc
( biję się w czoło!!) nie pokazywałam jeszcze owieczki, którą wykonała dla mnie Beata z Leniuszkowa, na specjalne zamówienie, gdy wygrałam u niej candy dotyczące zimy. Zażyczyłam sobie owieczkę Sherlocka Holmesa i..... efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania, tym bardziej, że był niespodzianką!!! Zdałam się w każdym calu na kreatywność Beaty i nie zawiodłam się.
( biję się w czoło!!) nie pokazywałam jeszcze owieczki, którą wykonała dla mnie Beata z Leniuszkowa, na specjalne zamówienie, gdy wygrałam u niej candy dotyczące zimy. Zażyczyłam sobie owieczkę Sherlocka Holmesa i..... efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania, tym bardziej, że był niespodzianką!!! Zdałam się w każdym calu na kreatywność Beaty i nie zawiodłam się.
Oto mój osobisty Sherlock, handmade by Leniuszkowo:
Jeśli teraz wyrwało Wam się " wow" siedząc przed monitorami laptopów, tabletów i innych gadżetów, wierzcie mi..... na żywo ten garniturek, czapeczka, lupa, spodenki, słowem wszystko to absolutny krawieczki majstersztyk!!!!. Jestem, mimo upływu czasu, nadal w szoku za tak wierne i skrupulatne odwzorowanie postaci no i tak piękne , asbolutnie hitowe, uszycie wdzianka. Dziękuję raz jeszcze, tym razem oficjalnie u siebie, trochę późno ale szczerze, za wkład pracy, serca i wykonanie. Powtórzę jeszcze raz....Sherlock jest CUDOWNY!!!!
Wygrałam też kiedyś, za wierszyk;) taką słodką sówkę ( pierwsza z prawej):
Mamie z Benkowa również serdecznie dziękuję:**** A Ziutka uwielbiam. Kręci się zawsze w okolicy łóżka i jest ratunkiem, gdy znajomi wpadają z maluchami. Szeleści ma duuuuuuzeeeee ocyyyyy i mozna go mientoooolić:) Buuuuziak!
Co prawda lepiej idzie mi w konkursach niż z randomem, jak na razie w stosunku 2:1;), cieszę się jednak z każdej najdrobniejszej wygranej. To takie miłe, gdy w poniedziałek po powrocie z urlopu czekała mnie niespodzianka w postaci wygranej u Edyty, gdy mama Benia wybrała mój wierszyk a Beacie z Leniuszkowa spodobał się mój opis zimy i postanowiła uszyć mi Sherlocka. Tym bardziej cieszą mnie te wygrane, że zawsze biorę udział w candy tylko tam, gdzie naprawdę podoba mi się prezent i bardzo chciałabym go wygrać, z jakichś choćby irracjonalnych powodów. Wolę owieczkę i sowę od porcelany czy biżuterii.
Taki life, takie zielonkowo:)
Całuję gorąco i jeszcze raz pozdrawiam zdolne i miłe osoby z blogspotów, którym udało się sprawić mi przyjemność wygraną w candy. Straaaasznie to naprawdę FANTASTYCZNE!!!!
Buziak wielki!!!
Wygrałam też kiedyś, za wierszyk;) taką słodką sówkę ( pierwsza z prawej):
Mamie z Benkowa również serdecznie dziękuję:**** A Ziutka uwielbiam. Kręci się zawsze w okolicy łóżka i jest ratunkiem, gdy znajomi wpadają z maluchami. Szeleści ma duuuuuuzeeeee ocyyyyy i mozna go mientoooolić:) Buuuuziak!
Co prawda lepiej idzie mi w konkursach niż z randomem, jak na razie w stosunku 2:1;), cieszę się jednak z każdej najdrobniejszej wygranej. To takie miłe, gdy w poniedziałek po powrocie z urlopu czekała mnie niespodzianka w postaci wygranej u Edyty, gdy mama Benia wybrała mój wierszyk a Beacie z Leniuszkowa spodobał się mój opis zimy i postanowiła uszyć mi Sherlocka. Tym bardziej cieszą mnie te wygrane, że zawsze biorę udział w candy tylko tam, gdzie naprawdę podoba mi się prezent i bardzo chciałabym go wygrać, z jakichś choćby irracjonalnych powodów. Wolę owieczkę i sowę od porcelany czy biżuterii.
Taki life, takie zielonkowo:)
Całuję gorąco i jeszcze raz pozdrawiam zdolne i miłe osoby z blogspotów, którym udało się sprawić mi przyjemność wygraną w candy. Straaaasznie to naprawdę FANTASTYCZNE!!!!
Buziak wielki!!!