poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Bardzo głodny królik czyli o tym, że króliki jednak istnieją.

Podobno króliki nie istnieją.... Uwierzycie?
Kilka lat temu przeprowadziłam dochodzenie w tej sprawie, które ujawniło zaskakujące fakty!
Królik mianowicie jest podobno jedynie nazwą zwyczajową pewnej odmiany zająca, ale w nomenklaturze naukowej, ciągle pozostaje zającowatym.
Niektórzy mawiają, że św. Mikołaja też nie ma, ale nawet dzieci wiedzą, że to bzdura, więc  trwam w wierze w króliki, z całą stanowczością:)

Wczoraj, kierowana chyba li jedynie tą wiarą, bo na pewno nie zdrowym rozsądkiem, postanowiłam uszyć pewnego królika, już  z intencją około świąteczną. Ba, miałam nawet zamiar uszyć kilka, a co najmniej 2, lecz.... co innego plany a zderzenie z rzeczywistością.
Rzeczywistość okazała się, może nie trudna, ale kłopotliwa, a kilka nieprzyjemnych ukłuć, które zaliczyły moje paluchy ręcznie przyszywające część podszewki do suwaka, skutecznie zniechęciły mnie do zabrania się za szycie kolejnych egzemplarzy. Dodatkowo, jak zwykle, nieumiejętność i brak cierpliwości do szycia wszelkich rączek, przelało szalę goryczy. Powstał więc na razie jeden HUNGRY BUNNY, który prezentuje się tak:

   




I tak również, tylko bliżej:

zły po głodny...;)
I jeszcze tak:

No i w końcu z zamkniętą buzią:



A tak szczerze, szczerze. Owszem,  w niektórych momentach uszycie królika było niewygodne, jest on bowiem dość niewielki ( około 30 cm) jednak to jaki jest efekt, mocno złagodziło moje zniecierpliwienie i złorzeczenia. Mam nadzieję, że dziewczynka, do której dziś leci polubi tego dziwoląga. Jak ją znam, to jestem prawie pewna, że tak.

Gdybyście same chciały pokusić się o uszycie takiego sympatycznego stworka, podaję namiary na stronkę z tutorialem i wykrojem.
http://www.lilblueboo.com/2013/03/the-hungry-bunny-download-and-tutorial.html

A tu, protoplasta:) Mniej krzywy niż młodszy brat;)


Kilka uwag do tutka:

1) Proponuję, żebyście od razu odrysowały królika o 5 cm większego niż pattern, który jest bardzo mały. Ja uszyłam właśnie taką powiększoną wersję. Wyszła w sam raz.

2) Coś tam jest dziwnego na etapie przyszywania podszewki do suwaka. Szczerze mówiąc, nie jest to dobry pomysł. Co prawda, zrobiłam to tak jak na tutku, ale ostatecznie, gdybym szyła kolejnego, zastanowiłabym się jednak,  jak to zrobić inaczej. Już nawet mam pewien plan w głowie, ale muszę go sprawdzić, wtedy edytuję posta i powiem Wam, jak to zrobić inaczej, żeby nie bawić się w ręczne przyszywanie podszewki do suwaka, okupione w moim przypadku dość nieprzyjemnymi ukłuciami;)

Teraz już tylko pozostaje zorganizować Egg Hunt, czyli tradycyjny angielski wyścig w poszukiwaniu czekoladowych jajek, ukrytych w różnych zakątkach domu lub ogrodu. Myślę, że to świetna zabawa dla dzieciaków, które w takiego głodnego królika mogą zapakować swoje wielkanocne łowy.

Na wypadek gdybym jednak już tu nie wpadła i nie uszyła kolejnego królika, życzę Wam wszystkim
wszystkiego dobrego, dużo odpoczynku, długich spacerów, słońca. A ze strony duchowej i dla duchowo bardziej zaangażowanych niż ja .... Wesołego Alleluja! 

Ściskam mocno!
Mag.

niedziela, 6 kwietnia 2014

Zazieleni się...

Wychodząc codziennie z psowatą na spacer, nie mogę zrozumieć.... kiedy umknęła mi zmiana pejzażu zimowego na wiosenny? Przecież 3 razy dziennie chodzimy do parku i dopiero dziś zobaczyłam metamorfozę!!!
Na drzewach wszak, to już nie pączki tylko pąki. Trawa bujna i zielona. Temperatura coraz korzystniejsza i czapka wylądowała głęboko w szafie. Cudnie jest! Zielono! Nareszcie!
Z zielenią lubimy się od zawsze i jest ze mną gdziekolwiek nie pójdę i czegokolwiek się nie podejmę.
Z tym chodzeniem to wręcz dosłownie..... zielone adidaski, zielony rower, zielone oczy:)
Znów wzięłam udział w pewnym całkowitym szaleństwie forumowym i wymieniłam się drobiazgami z wizażankami w temacie ptaków.
Ograniczenie: 2 zł na materiały
Wykonanie: bez ograniczeń! Gdzie nas wyobraźnia lub inspiracja poniesie.
Stąd też otrzymałam całą chmarę różnych ptaszków:  zdekupażowanych na desce, na kawałku brzozy, uszytych, w broszce, wyhaftowanych, z masy solnej itd.
Sama pokusiłam się o uszycie pewnych ptaszków, oczywiście zielonych.
Jedyną trudnością okazała się liczba ( 22 sztuki) i czas, bo jak zwykle zostawiłam sobie na to jedynie.... 1 wieczór i wcześniej popołudnie na przygotowanie materiału, wycięcię, wyprasowanie i inne takie nieprzyjemne okołoszyciowe działania.
I tak o to, z zielonkowa do 22 osób wyleciała taka chmara ptaszków:



I każdy inny:
Moje ulubione matrioszkowe

zdj. Emila
dla lubiących delikatne motywy
                             


różne oczy, różne skrzydła
   
miłosne:)

Zdjęcia robione w pośpiechu, komórką, więc jakość.... pożal się Boże, robiłam co mogłam, ale dziękuję Emili za podarowanie chociaż jednego, ładnego zdjątka:)

Takie hurtowe szycie 1 rzeczy sporo mnie nauczyło i chciałam się tym z Wami podzielić, czyli:
Kilka dobrych rad dla szyjących dużą ilość elementów w krótkim czasie.

Rada nr 1: Koniecznie przygotujcie sobie odpowiednio wcześniej wszystkie materiały z których zamierzacie korzystać. Wytnijcie formy i kształty, które będą składowymi tej rzeczy ( w moim przypadku prostokąty na uszycie podszewki i materiału wierzchniego, skrzydełka, dzióbki i dobór guzików)

R2: Na wszelki wypadek wytnijcie 2 zapasowe komplety.... wszystko się może zdarzyć a prucie zajmuje zdecydowanie więcej czasu niż uszycie od nowa. Ja tego co prawda nie zrobiłam:P ale powinnam była, bo prucie doprowadzało mnie do szału, więc mądra po szkodzie, udzielam dobrych rad:D

R3: Obmyślcie jak najbardziej ekonomiczny czasowo sposób łączenia elementów, które musicie zszyć. Zszywanie osobno poszewki, potem warstwy wierzchniej  a potem wszystkiego razem jest zbyt czasochłonny. Najlepiej jest łączyć elementy tak, aby móc je przewrócić na prawą stronę przez zostawiony wcześniej otwór. Ten sposób na swoim video tutorialu pokazuje Monika z bloga monikowo, więc wrzucam link i polecam!
http://monikowo.blogspot.com/2012/07/jak-uszyc-eko-torbe-na-zakupy.html

R4.Wypić kawę przed północą i szyć do 3 zachowując względną przytomność umysłu;) Wystarczającą na tyle, że tylko 2 z 22 ptaszków mają dzióbki po innej stronie niż reszta:P:P Biorąc pod uwagę okoliczności, uważam ten wynik za sukces.

R5: Jeśli stwierdzicie, że to nie dla Was, to cóż.... zostaje już tylko nakarmić te ptaszki, które są! Np kaczuchy w parku. W końcu to też bardzo ważna sprawa!!!!



Pozdrawiam wiosennie!
Mag.



                       
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...