piątek, 8 marca 2013

La Petite Parisienne i nie tylko


Od rana, jak tylko widzę te kolejki Panów stojące w kolejkach po kwiaty, przypomina mi się pewna przedszkolna piosenka, której wcześniej pamiętałam jedynie mały fragment, ale dzięki moim forumowym koleżankom odświeżyłam całość:

Dzień Kobiet! Dzień kobiet!
Niech żyją nam zdrowe
i pani nasza i mamy
i woźna kucharka,
przedszkolna lekarka.
Im wszystkim kwiaty rozdamy.

Dzień kobiet! Dzień kobiet!
Niech każdy się dowie,
że dzisiaj święto dziewczynek!
Uśmiechy są dla nich
zabawa i taniec.
Piosenka z radia popłynie.


A dokładnie pamiętałam jedynie dwa wersy drugiej zwrotki, z akcentem na ..... " bo dzisiaj jest święto dziewczyyyyyynek":D Mam przed oczami obrazek jak dzierżąc biało- czerwoną flagę, ubrana w obowiązkową białą bluzeczkę i granatową spódnicę, idę gdzieś, wraz z kolumną identycznie jak ja wyglądających socjalistycznych przedszkolaków, śpiewając tę właśnie, jakże cudną, piosneczkę. Niesamowite swoją drogą, jak dziwnie funkcjonuje ludzka pamięć.... nie pamiętam co zdarzyło się wczoraj, za to pamiętam przedszkolne piosenki i jak co roku 8 marca, nucę ją sobie od rana....

Już rano w łazience przeprowadziłam agitację Zielenia w kwestii tak zwanej "wiąchy", która jak wiadomo, obowiązkowo musi być:D Naturalnie oburzył się i prychnął, że nie obchodzi komunistycznych świąt i jakie to jest bez sensu wszystko, itd, itp... i że, nie... nie... żadnej wiąchy nie będzie i basta. Jednak gdy wróciłam z pracy, na stole czekała na mnie taka oto słodka kompozycja:D

czyli wszystko co Zielonki lubią najbardziej:)

Natychmiast połknęłam mandarynkę na zdrówko, bo witaminka C, akurat na katar i pomyślałam sobie..... hmmm... jak dobrze być kobietą:)

Dostawać kwiaty, czekoladki, mandarynki, winogrona, uśmiechy i piosenki z radia....No lepiej być nie może! I spuszczę dziś wyjątkowo zasłonę milczenia na menstruację, rodzenie potomstwa w bólach i inne dobrodziejstwa.Ach, jak cudownie jest być kobietą!!!

Tylko kobieta może uszyć sobie torbę na wyjazd do Paryża 3 miesiące  po odbytej już podróży.... w dodatku nie sama, bo przy współudziale 2 innych, bardziej doświadczonych w krawiectwie koleżanek. Z wielkim zapałem, powstawała całe 3 miesiące w ogromnych odstępach czasowych i przy sporym oporze materii, taka oto torebeczka - La Petite Parisienne



Połączenie tkanin Michaela Millera i Timeless Treasures. Marzyłam, żeby zabrać ją ze sobą do Paryża, ale niestety, nie udało mi się. Może jeszcze kiedyś pojedziemy tam razem? Kto wie?

La Petite Parisienne

Włożyłam w tę torbę dużo serca, choć nie jest idealna, bardzo ją lubię:) I dziękuję tym, którzy mi pomogli w niuansach jej uszycia:****** Na razie jesteśmy nierozłączne:)


Tylko kobieta może usiąść i zrobić karteczkę mimo iż bardzo, bardzo nie na rękę jej jakoś temat 1 urodzin nieznanego sobie dziecka, ale wie.... że dała słowo, więc siada i robi, nawet jeśli nie jest ostatecznie zadowolona z jej kształtu, to wmawia sobie, że w sumie chyba, nie jest źle ..... ostatecznie jednak stwierdza, że w sumie jest nawet więcej niż dobrze, więc... karteczka leci w świat! Do Lenki:)
Korzystałam z digi napisów udostępnionych na  blogu Jolagg - na moim pasku bocznym znajdziecie baner  bezpośrednio przekierowujący do jej bloga.

..... bo zawsze mam wrażenie, że jak robię na zamówienie, to jest do bani....:(


.... choć staram się bardzo


Na koniec, życzę Nam, najwspanialszym stworzeniom jakie wydała na świat Matka Ziemia:P
radości z faktu, że jesteśmy płcią piękną:) Przy czym piękno to wcale nie musi być uroda, raczej to, co nam w duszach gra, a co uwidacznia się w naszych działaniach, tworzeniach, namiętnościach i pasjach i co wymaga pielęgnacji, tej wewnętrznej- duchowej. Zatem trzymam kciuki za kobiece wnętrza, aby dawały wyraz pięknu, które w nich jest całemu światu. 

A dla Panów.... dla przypomnienia.... Eugeniusz Bodo:




"Co tu łgać, co tu kryć, co tu kryć spróbuj  bez baby żyć, gdy ci uda się taka sztuka toś jest chwat"

The end:)






poniedziałek, 4 marca 2013

Szybko szyję, szybko żyję...

Szybko piszę tego posta, bo szybko szyję aby szybko wrzucić coś tutaj na dowód tego, że łapki pracują, maszyna nie kurzy się w kącie, a ja, w tym pędzie, odnajduję się doskonale!:)
Wczoraj na szybko, na potrzeby Turkusowego Hamaka uszyłam nagrodę dla zwyciężczyni marcowej edycji konkursu na Kreatywną Kobietę miesiąca. Sama niedawno dostałam w prezencie od wspaniale szyjącej osoby z rodziny prototyp poniższego igielnika i ... cóż... stwierdziłam z zapałem, że co jak co, ale to... to i ja dam radę uszyć:D Długo nie myśląc, usiadłam wczoraj do Brydzi ( imię własne maszyny do szycia) i....... powstało takie, kwiatkowo-tildowe maleństwo w formie bransoletki.

Igielnik jest jednym z prezentów dla marcowej Kreatywnej Kobiety Miesiąca w Turkusowym Hamaku, więc... zapraszam TUUUUUUUUU.
Dziewczyny przygotowały dla Was piękne made with love rzeczy, więc... zachęcam!


Jest to absolutnie wspaniały wynalazek, za który jestem wdzięczna osobie, która mnie oświeciła  w kwestii istnienia takiego cudeńka! Wreszcie nie tracę czasu na szukanie szpilek, które zazwyczaj w nieładzie poniewierały się....no gdzie? Wszędzie!!! :) Teraz siedzą elegancko na moim nadgarstku, wbite w ten sympatyczny igielnik:) Są tam gdzie powinny być- zawsze w zasięgu wzroku i palców:)
Z takim igielnikiem, nawet poważne projekty krawieckie mi nie straszne, więc wkrótce pokażę Wam coś jeszcze, bo teraz.... to było tak tylko, na szybko, Szybko, szyyyyyyybko:)
Całuję!
No dobrze, to jeszcze tylko lemoniadka....


Dobrego, miłego, słonecznego, bezwietrznego, bezproblemowego dnia, tygodnia miesiąca i życia, życzę:)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...