środa, 24 października 2012

With love from me to you.....

 

- Dlaczego ty nic nie piszesz tam u siebie, zaglądam , zaglądam i nic! Napiszże coś w końcu, dziołcha:) - przywitała mnie tymi słowami moja ulubiona Magda w naszej ostatniej rozmowie telefonicznej. Uwielbiam być nazywana "dziołchą" , z tym jakże zawadiackim sioodemkowym zaśpiewem. Brakowało mi tam na końcu tylko góralskiego " hej!!"
 - Przecież piszę!!!!- odparowałam
- Taaaa, ostatni post miesiąc temu!!! - oświeciła mnie
- Serio????
- No serio, serio, do roboty! - ponagliła głosem nieznoszącym sprzeciwu, bo taka ona jest:)

Rzeczywiście? To już miesiąc.... hmmm... na to wygląda:)

Październik jest dla mnie wyjątkowym miesiącem. Miesiącem urodzin moich i wielu członków mojej rodziny. Październik A.D 2012 był o tyle wspaniały, że tak długo ciepły i słoneczny.
Działo się baaardzo dużo, więc nie zarzucę was tym wszystkim w jednym poście,  bo... co za dużo to niezdrowo. Zacznę więc od tego co dałam, a za kilka dni pokażę, co zostało dane mi. Poczekajcie trochę, naprawdę warto:)

Od tygodnia nucę sobie w głowie piosenkę Beatlesów " With love from me to you", której słowa, przynajmniej pierwsze 4 linijki idealnie obrazują zawartość tego posta i jego intencję.

If there's anything that you want,
If there's anything i can do,
Just call on me and i'll send it along
With love from me to you.

Poniżej wrzucam klip muzyczny, którego odtworzenie grozi pozostaniem pod jego urokiem, nuceniem, podśpiewywaniem i podrygiwaniem przez następne kilka dni, więc.... musicie tego posłuchać:D

 

Ach, też bym tak piszczała, jak one wtedy:)

Z okazji października, powstało kilka drobiazgów:)

Wśród moich wizażowych koleżanek wymieniłyśmy się październikowymi, kolorowymi drobiazgami. 
Ja uszyłam moją pierwszą ( tzn drugą, ale pierwszą w miarę udaną) torbę,  Reversible bag, wg instrukcji, którą znajdziecie TU. Serdecznie polecam. Wykonanie nie jest trudne, miewa co prawda tzw " gorsze momenty", ale... zwyciężyłam. Zmagałam się też z koncepcją ozdobienia podgrzewaczy skrawkami kolorowych materiałów, wszystko po to, żeby było zgodnie z tematem, czyli kolorowo. A efekt tych zmagań przedstawiam poniżej

With love from me to Ela:)    





Najlepsza mama na świecie obchodziła swoje święto kilka dni po mnie, więc do prezentu dołączyłam jej karteczkę. Grafia dziecięca Kim Anderson zdobyta dzięki Emi:*** Ach, gdybym dorwała w swoje ręce jej dysk twardy!!!;)

With love from me to mama...

Wczoraj natomiast powstały papierowe bliźniacze zakładki dla moich uczennic. Dzięki wizycie na blogu mamajagody, odkryłam istnienie holenderskiego pisma z fantastycznymi grafikami, które można również znaleźć na ich stronie internetowej http://www.aandachtmagazine.nl  Ja jestem zachwycona!!!! Poniżej przykład wykorzystania jednej z grafik:) Dziękuję mamo jagody za namiar na te inspirujące grafiki:!!

With love from me to kids...


Natomiast prezenty, które otrzymałam, a było ich całe, niezliczone mnóstwo,zasługują na oddzielnego posta.
Powiem tylko, że są boskie!!!
I jako zajawkę dodam, że:
Wygrałam candy!!!!!
Otrzymałam 2 wyróżnienia:):):)
W domu mym jest sowiooo, o tak bardzo:)



Szczegóły za kilka dni:)

Pozdrawiam gorąco!!!!

With love from me to you.....



 



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...