środa, 29 sierpnia 2012

Hamak...karteczki...uczucia czyli misz masz w głowie i na blogu.

Tworzę tego posta już od kilku dni i nie mogę utowrzyć, bo ciągle coś...Basta! Muszę zająć się moim Zielonkowem, bo zarasta chwastami:)

W ostatnich dniach pochłonęła mnie do reszty inicjatywa Sylwii Luny, przez którą zostałam zaproszona do współautorstwa nowego bloga dla kreatywnych kobiet i cóż... zupełnie się w tym Turkusowym Hamaku zabujałam:) Dziękuję Sylwuś za to nowe zauroczenie.... a może raczej za nowy pochłaniacz czasu! ;) Zresztą...coo mi tam, ważne, że jest fajnie i że mogę się dzielić tym co wiem i tym czego nie wiem. Np dzielę się swoją  technologiczną impotencją dotyczącą bloggera i doprowadzam tym do szału co najmniej jeszcze 2 inne autorki hamaka. Trudno, same chciałyście! Ja jeszcze długo nie będę w tym lotna, więc ..... ćwiczcie mantrę moje drogie:) Zapraszam wszystkie kreatywne dziewczyny, babeczki i Panie pod ten adres http://turkusowyhamak.blogspot.com/




Pomimo "hamakowego zamieszania" znalazłam chwilkę na karteczki. W pośpiechu, wieczorami, między okazjami, powstały takie maluszki.


 Urodzinowa karteczka dla siostry Zielenia, sto lat!!!




                                    Dlaczego by... nie ozdobić koperty? Spodobało mi się bardzo!




                                                       Na urodziny dla pewnej Inez....


   Musiałam też niestety pożegnać pewną serdeczną przyjaciółkę, która wyprowadziła się z Warszawy:(   Ciągle mi żal..... Gdybyś jednak ujrzeć chciała nadwiślański świt, już dziś wyruszaj ze mną tam! Czekam... może wróci???:) Jestem cierpliwa...



Mamy kochanych sąsiadów. Wspaniale zaopiekowali się naszą rybką- Alexem. A.... że rybka lubi pływać, to już inna sprawa, czego dowodem jest to zawiniątko, do którego przyczepiłam karteczkę! Piłam u nich najlepszą wiśnióweczkę na świecie... chyba znów podrzucę im Alexa;)



Moje szycie niestety nadal nie nadaje się do publikacji, ale pracuję nad nim bardzo pilnie i już  za chwileczkę... już za momencik... ale ... nie teraz! O nie! Jeszcze nie!

A na koniec, moje ulubione zdjęcie z ostatnich kilku tygodni....

......miłość, wszak, niejedno ma imię ....



Pozdrawiam najmocniej.... mocniej się nie da!

PS. Dziękuję, że zaglądacie:**





niedziela, 12 sierpnia 2012

Lubienia...


  Zmagania z ustawieniami bloga mam już za sobą:) Nadal jest trochę tak, że " wiem , że nic nie wiem", ale walczę. Pomagają mi dobre elfy... duże całusy dla Emili i Magdy i cóż... wierzę, że będzie pięknie:) W sumie... już jest, bo .... lubię to miejsce!!!
 Potrzebowałam takiego " własnego kawałka podłogi"  w wirtualnym świecie, gdzie będę mogła urządzać wszystko po swojemu, malować ściany na swój kolor, zapraszać gości na zieloną herbatę, dzielić się pewnymi fragmentami życia..... moimi.... lubieniami, czyli zbiorem lubianych rzeczy, zjawisk, wydarzeń itd.

  Będzie to więc blog o lubieniach i dzieleniu się nimi, przekazywaniu pozytywnej myśli zawartej w lubieniu i zmienianiu świata wokół siebie w lubienie. Dostrzeganiu lubienia w witrynie sklepowej, gazecie, internecie i tramwaju.  I jeszcze o zamienianiu nielubienia w lubienie.... czego dowodem będą posty kulinarne;) Zieleń w materii kuchennej jest zdecydowanie pewniejszym źródłem informacji, więc postaram się podzielić  z wami moimi Zieleniowymi obiadami:)

 Kilka lubień poglądowych, kolekcjonowanych przez lata zawierają poniższe mozaiki, selekcjonowane i składane w całość kilka wieczorów, ale...w końcu udało  mi się opanować materię:)

Lubię.... sięgać po kleje, serwetki i papiery, farby i preparaty, lakiery i pędzle, aby nadać przedmiotom mój własny rys, czyli miłość no 1. Decoupage:

Lubię....robić kartki i notesy, spersonalizowane, dające pole dla wyobraźni i kreatywności, czyli Scrapbooking:




Lubię....szycie, ale jest ono w powijakach, więc na razie nie wklejam żadnych zdjęć. 

Lubię gazety wnętrzarskie, polskie i zagraniczne.... postaram się pisać czasem o ich zawartości, jeśli znajdę coś wartego poruszenia. Moim ulubieńcem jest pewien włoski magazyn pełen wspaniałych pomysłów, którymi chciałabym się z wami tu dzielić, ku obopólnej radości:)


Lubię... włoską kuchnię, za wszystkie poniższe, skompilowane jej przymioty! I.... tylko ją potrafię naprawdę z sercem przyrządzić, więc... podzielę się tym co umiem:) Kiedyś....


Lubię.... stare filmy, te z serii " W starym kinie". Pamiętacie? TVP 1 co niedziela, Pan w okularach z grubymi oprawkami zapowiadający kolejny film, wprowadzający w nastrój. Wszystkie niedziele mojego dzieciństwa dedykuję temu Panu oraz temu, że przelał swoje lubienie w moje. Bardzo jestem mu wdzięczna:)


Lubię... muzykę, z serii Radio Nostalgia, a  poniżej są niezmienialne, trwałe moje muzyczne ulubienia.. O doraźnych mogłabym napisać osobnych 100 postów, bo podoba mi się bardzo dużo rzeczy, ale te poniższe to miłości na całe życie.


Lubię... moje małe ojczyzny...



I na koniec, takie last but not least, Lubię moją sunię rasy i maści wszelkiej, wg okolicznych pijaczków.... " To psze Pani jest chypa... pasterski pies, nie?". Więc.... lubię moją chypa pasterskiej rasy sunię, która pomimo cech absolutnie irytujących takich jak: zrzucanie sierści dwa razy w roku,  totalne tchórzostwo i absolutny upór jeśli chodzi o poranne spacery;), i tak jest urocza... czyż nie?



Z lubień nieofotografowanych z różnych osobistych powodów wymieniam:

Mojego męża, zwanego tu dla potrzeb wirtualnych, Zieleniem, który jest na samym czubku tej listy!
Moją  rodzinę!
Wszystkie dzieci na świecie!
Wszystkie zwierzaki na świecie!
Moje przyjaciółki z wizażu, ze szczególnym uwzględnieniem.... WSZYSTKICH bez wyjątku!

i..... siebie:) Bo się milej robi dla duszy, jak się lubi także siebie.

Z założenia miało być krótko, a wyszło jak zwykle.... 

A tak w ogóle to wyszła mi jakaś fejsbukowa nomenklatura z tym lubieniem.... zupełnie przypadkiem:)

Pozdrawiam ciepło... w Warszawie, na szczęście jeszcze jest!!!!!

 



czwartek, 2 sierpnia 2012

O sobie wiem tyle, że technologicznie jestem w tyle....

Okazało się....jest pewne i nieodwracalne:  wbrew wysokiemu mniemaniu o swoich umiejętnościach komputerowo-iternetowych - jestem totalną dyletantką!!!! Załamka!. Absolutnie nie radzę sobie z obsługą tego tu bloga i nie wiem - NIE, ja  Nie MAM POJĘCIA  co zrobić aby był chociaż schludny..... yyyy.... jak tu zmienić czcionkę na inną? Jak tu zrobić tak, żeby było ładnie a nie tylko tak sobie??? Nie wiem, moi drodzy i moje drogie... nie wiem i chyba nieprędko się dowiem, chociaż pomagają mi siły przyjacielskie, oddane, dobre i kochane, to jednak...mimo wszystko... nie jest dobrze. 
Testuję więc, klikam tu i siu, zmieniam, ustawiam i ciągle jak widać.... nic nie widać- ciekawego:(. 
Ratunku, pomocy?!
Dlaczego to musi być takie skomplikowane?? 
I co to u licha są gadżety???

Pozdrawiam mimo wszystko, buziam muziam.... i wracam do " układu", " szablonu" i innych tego typu, straaaasznych problemów. 

BTW. Witajcie w Zielonkowie, tu tak jest - szalenie:)






Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...